poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 19 ;)

 
Uchyliłam lekko drzwi i ujrzałam jak brunet siedzi na skraju łóżka z twarzą w dłoniach. Moja empatyczność dała o sobie znać, bo po chwili zrobiło mi się strasznie żal chłopaka.
- Lou- odezwałam się nieśmiało- co się dzieje?- Na moje słowa gwałtownie podniósł głowę i świdrował swoim wzrokiem. Ale to nie był ten sam wzrok, w których tańczyły iskiereczki szczęścia. Ten wzrok nie wyrażał nic poza bólem.
- Co mam ci powiedzieć? Że skacze, że szczęścia jak widzę ciebie i Hazzę? Cieszę się, bo mój przyjaciel jest przy tobie szczęśliwy, ale nic nie poradzę na to, że mi się podobasz- spuściłam wzrok na moje kapcie, które w tym momencie wydawały się ciekawsze niż zwykle. Podeszłam w stronę Tomlinsona i przysiadłam obok. Nerwowo bawiłam się palcami u rąk, a w myślach motywowałam się.  Wstałam, przykucnęłam przy przyjacielu i chwyciłam jego twarz, tak aby spojrzał mi w oczy. Odważyłam się mówić.
- Jesteś świetnym przyjacielem- uśmiechnęłam się szczerze- wiem, że gdzieś chodzi sobie po świecie dziewczyna, która na ciebie czeka. Przykro mi, że to nie ja, ale wszyscy jesteście najlepszym co mnie spotkało. Nie chcę tracić takiego przyjaciela jak ty- oczy momentalnie mi się zaszkliły.
- Ej mała nie płacz. Nikt nie jest wart twoich łez, a zwłaszcza ja- zaczęliśmy się śmiać, a chłopak pociągnął mnie za nadgarstek i wylądowałam mu na kolanach. Kciukiem starł jedyną krople słonej cieczy spływającej po moim policzku.- Idź, bo twój kochaś się stęskni-  posłał mi chytry uśmieszek i poruszał zabawnie brwiami, na co znowu zaczęłam się śmiać.

- Dziękuję- szepnęłam mu w lewe ucho.
- Za co? – zdziwił się i posłał mi pytające spojrzenie.
- Za to, ze jesteś- mocniej się w niego wtuliłam by po chwili zeskoczyć radośnie. Kierowałam się w stronę wyjścia, ale jeszcze na moment odwróciłam się do Louisa. – Mała, to morze być twoja pała. Ja jestem po prostu niska.- wypowiedziałam dumna z siebie, na co Tommo cisnął we mnie poduszką. W świetnym humorze zbiegłam na dół gdzie pozostali siedzieli przed telewizorem oglądając jakiś horror. Skąd to wiem? Ponieważ Nialler siedzi przytulony do miski z popcornem, Liam ma przymrużone oczy, które co chwilę całkiem zamyka, a Rose zakrywa twarz ręką Stylesa. Naprawdę komicznie to wygląda. Nie wiedziałam tylko Malika, ale on wcześnie rano wyszedł z bananem na twarzy. Podeszłam do kanapy najciszej jak umiałam i zarzuciłam swoje dłonie na oczy Harolda, który przerażony krzyknął jak pięcioletnia dziewczynka, na co wszyscy wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem. Kiedy lokowaty się ogarnął zaczął mnie gonić po całym domu, który do malutkich nie należał. Piszczałam jak wariatka, przy tym cały czas się śmiejąc i sporadycznie zahaczając nogą o nogę. Reszta przypatrywała się nam z rozbawieniem.  W pewnym momencie wpadłam w ślepy zaułek. Zaklęłam w myślach i zdyszana próbowałam wyrównać oddech. Długo nie minęło, a dogonił mnie mój chłopak i przycisnął swoim ciałem do ściany. Opierał swoje czoło o moje wpatrując się w moje oczy. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który po chwili przerodził się w bardziej zachłanny i pewny. Nasze języki toczyły ze sobą walkę o dominację. W końcu się otrząsnęłam i odepchałam od siebie zawiedzionego chłopaka.
- Zapomniałeś, o sprawie z Rosalie?- spytałam, a on skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Ale…- próbował coś powiedzieć, ale mu bezczelnie przerwałam. Jak mi przykro.
- Nie ma żadnego ale- odparłam głosem nieznoszącym sprzeciwu i przyglądałam się Hazzie, który w tym momencie wyglądał jak sześcioletnie dziecko, które się obraziło na rodziców, bo nie chcieli mu kupić zabawki. Zlitowałam się nad nim, więc chwyciłam jego podbródek i musnęłam przelotnie jego malinowe wargi. – Lepiej?
- Od  razu chce się żyć- odparł zadowolony.
* * *

- Wstawaj- ktoś szturchał moje ramię- dojechaliśmy.- Leniwe się przeciągnęłam i przetarłam zaspane oczy. Widziałam jak Harry wyszedł z samochodu i rozmawiał z Rosalie. Oby nasz plan się udał. Wyszłam z auta i przeszły mnie nieprzyjemne ciarki spowodowane przez chłodny wiatr. Podeszłam do Harolda, który kazał Rose ukryć się z boku domu. Pewnie zastanawiacie się dlaczego, no więc zaraz się przekonacie. Harry objął mnie ramieniem i nacisnął dzwonek do drzwi, który wydobył z siebie przyjemne dźwięki. Po chwili z drzwiach stanęła kobietą, około czterdziestki. Loczek mocno ją wyściskał, po czym ona podarowała mu czułego całusa w policzek. Zabawnie wyglądało, gdy Styles zawstydzony próbował zetrzeć szminkę swojej mamy z policzka. Po chwili znów mnie objął i posłał pokrzepiający uśmiech.
- Mamo to jest Olivia- wskazał ręką na mnie- a to jest moja mama.
- Miło mi panią poznać- posłałam kobiecie nieśmiały uśmieszek, który szybko odwzajemniła.
- Mi również miło, ale nie mów mi pani, bo czyje się stara. Po prostu Ann.
- Dobrze proszę pa…- przerwałam- dobrze Ann.- Harry stał oparty o framugę drzwi i przyglądał się całej sytuacji z zafascynowaniem.

- Tak się cieszę, że przyjechaliście. Harry mi o tobie mnóstwo opowiadał i wspomniał również o małej niespodziance- popatrzyła na nas znacząco, co mnie odrobinę zdziwiło- To co, kiedy zostanę babcią?- po jej słowach moje oczy były wielkości piłeczki golfowej i zaczęłam się krztusić. Hazza przeczesał palcami włosy i śmiał się z mojej reakcji.
- Źle mnie zrozumiałaś- na razie nie- mówił chichocząc i puścił mi oczko.- Zawołaj Robina- jak na zawołanie wujek zjawił się w drzwiach i zaczął mnie ściskać i informować mnie jak bardzo urosłam. – Rose- Loczek zawołał Rosalie, która wyszła i przywitała się z ojcem i Ann. Weszliśmy wspólnie do środka i zjedliśmy obiad, a następnie deser. Po posiłku Rose cieszyła się ojcem, chodź widziałam, ze to dla niej trochę trudne. Utrzymywała dystans. Harold uparł się, ze chce mi pokazać okolice, więc wyszliśmy na spacer. Przechodziliśmy przez śliczny park, zadbane uliczki i co chwilę wpadaliśmy na przyjaciół z dzieciństwa loczka. Kiedy znudziło nam się chodzenie, zmęczeni wróciliśmy do domu.
- Co tak długo was nie było- spytała Ann, gdy roześmiani weszliśmy do salonu. – Zresztą nieważne. Harry zaprowadź dziewczyny do pokoju gościnnego, a ty będziesz spał w swoim starym- po tych słowach mina Stylesa wyrażała rozczarowanie i niezadowolenie.
- Myślałeś, że pozwolimy wam spać razem?- mówił mój wujek chichocząc i wskazując palcem to na mnie, to na Hazzę. – Widzimy się na śniadanie- podszedł do Rosalie i ucałował ją w czoło. Weszliśmy schodami na górę, po czym weszliśmy do jasno zielonego pokoju z pomarańczowymi dodatkami, co komponowało się idealnie. Meble wykonane były z jasnego drewna, a za oknami widać było nocną panoramę miasteczka. Moja kuzynka zajęła łóżko przy oknie-wredna małpa- więc dla mnie zostało przy drzwiach do łazienki. Chwilę siedzieliśmy i rozmawialiśmy, o tym co nam ślina na język przyniesie, po czym Rose oznajmiła nam, że jest zmęczona i idzie wziąć prysznic. Korzystając z okazji, Harry usadził mnie na swoich kolanach i mocno przytulił.
- Nawet nie wiesz, jaka jesteś dla mnie ważna- wyszeptał w moje ucho swoim zachrypniętym głosem, przez co przeszły mnie dreszcze i uśmiech wkradł się na moją twarz. Odwróciłam ją przodem do chłopaka i złożyłam na jego ustach pocałunek. Natychmiast go odwzajemnił pogłębiając, ja oczywiście niemiałam nic przeciwko. Tę chwilę przerwała nam Rosalie.
- Dosyć bo się połkniecie- śmiała się najprawdopodobniej z naszych min. – Harry wynocha, bo poskarżę twojej mamie- przedrzeźniała loczka, co mnie rozśmieszyło. Chłopak zrezygnowany pożegnał się z nami i wyszedł, a ja weszłam do łazienki i wykąpałam się. Zmęczona całym dniem, nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.  
***************************************************************************
Taaa daaam! Oto dobiliśmy do  19 rozdziału ;D Przepraszam, ze tak długo, ale szkoła :(  Do tego jeszcze leże chora, więc napisałam na szybko. Ostatnio nie miałam czasu i pogubiłam się w waszych blogach, więc wejdę do każdego, kto skomentuje ;)
CZYTASZ=SKOMENTUJ
Wchodźcie na mój drugi blog

5 komentarzy:

  1. Super ! Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na 16 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Loczka i Olivie. ;P To opowiadanie jest świetne. ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały :) Czekam już na kolejny rozdział i co się w nim wydarzy.
    xx
    @SylwiaGorka

    OdpowiedzUsuń