ROZDZIAŁ DODYKOWANY WSZYSTKIM KOMENTUJĄCYM :D
*** Oczami
Rosalie ***
Wyszłam
przed dom, a na chodniku stało srebrne auto, a w nim moja kuzynka z Dani.
Podeszłam do nich i przywitałam się. Zajęłam miejsce pasażera, Olivia
kierowała, a Danielle grzebała w swojej torebce.
- Jesteś
gotowa na podbój sklepów?- spytała rozradowana Liv
- Z wami
zawsze- odpowiedziałam równie uśmiechnięta i ruszyłyśmy. Po niedługiej chwili
dojechaliśmy pod centrum handlowe i błądziłyśmy po parkingu w poszukiwaniu
wolnego miejsca, aż w końcu udało się. Weszłyśmy do centrum uprzednio zamykając
samochód.
- To od
czego zaczynamy? Może H&M – Peazer nawet nie czekała na odpowiedź, tylko
pociągnęła nas w stronę sklepu.
*** Oczami
Harrego***
- Kto znowu
zjadł moje marchewki?- wydzierał się Tommo, akurat nad moim uchem wtedy gdy próbowałem
się zrelaksować na kanapie przed telewizorem. –Niall!!! Na dół i to już!-
kontynuował pasiak.
- Jestem
niewinny, to Zayn- bronił się blondyn
- Wcale nie,
bo widziałem Liama na miejscu zbrodni- gdy mulat się tłumaczył do salonu
wparował Daddy.
- Uspokójcie
się wreszcie. Louis ty kretynie sam ostatnią marchewkę godzinę temu zjadłeś sam.-
mówił spokojnym głosem Payne.
- A no tak,
teraz sobie przypomniałem, dzięki chłopaki- po tych słowach nie pozostawało mi
nic innego, jak tylko przybić wielkiego Face Palma. Z kim ja żyje, ja się
pytam? – A ty Haroldziku nie strój takich minek, bo ci tak zostanie i Olivia
cię zostawi- no wielkie dzięki Tomlinson. Ustaliliśmy z MOJĄ dziewczyną, (
fajnie to brzmi, co nie? ) że powiemy im
wszystkim razem dziś po koncercie, ale Louis jest moim najlepszym przyjacielem
no i się wygadałem.
~~~
wspomnienie ~~~
Po naszym
pikniku wracaliśmy spokojnym krokiem do domu, niestety w ciszy. Wiem, że wyszło
inaczej niż planowałem, ale nie wiedziałem o jej alergiach. Chciałem przerwać
tą niezręczną ciszę, więc zacząłem rozmowę.
- Dzięki za
spacer. Musimy to kiedyś powtórzyć- posłałem dziewczynie najpiękniejszy uśmiech
jaki tylko umiałem, na co odpowiedziała mi tym samym. – Myślałem o jutrzejszym
wywiadzie-kontynuowałem- pewnie będą zadawać mnóstwo pytań o moim statusie
związków, potem fanki zaczną mi się oświadczać- tymi słowami zaciekawiłem Liv,
bo popatrzyła na mnie wzrokiem przepełnionym zaciekawieniem.- Masz dla mnie
jakąś rade?- spytałem blondynki.
- Znajdź
sobie dziewczynę, jako wymówkę.- wzruszyła ramionami.- Możesz nawet przyjąć
oświadczyny jakiejś napalonej fanki- poruszyła zabawnie brwiami. A tak dobrze
się zapowiadało.
- Mam lepszy
pomysł- na moją twarz wdarł się chytry uśmieszek.
- Już się
boję- stwierdziła moja towarzyszka i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Jak byłem
mały, moja matka powiedziała, że chcieć to móc. A teraz chcę ciebie-
popatrzyłem jej w oczy próbując odgadnąć jej reakcje- Mogę?
- Możesz-
odpowiedziała, a ja złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.
- To co pani
Styles, wracamy do domu?- spytałem na co blondynka zgromiła mnie wzrokiem.
- Nie
rozpędzaj się Haroldzie, jeszcze mi się nie oświadczyłeś.
- Poczekaj,
to tylko kwestia czasu- po tych słowach Olivia podarowała mi kuksańca w bok i
oboje się zaśmialiśmy.
~~~koniec~~~
*** Oczami
Olivii ***
Jesteśmy z
dziewczynami w centrum handlowym od kilku ładnych godzin. Ledwo co stoję na
nogach, a ręce mi zaraz odpadną od ciężaru zakupionych rzeczy. Zresztą Danielle
i Rosalie nie są gorsze, jedynie z tą różnicą, że one mają siły na więcej.
Zgodziłam się na ostatni sklep, więc weszłyśmy i zabrałyśmy się za poszukiwanie,
czegoś ładnego. Przeglądałam półki z butami, a w oddali na jednym z wieszaków
dostrzegłam sukienkę. Po prostu cudo! Podeszłam bliżej, wzięłam w ręce wieszak
i skierowałam się w stronę przymierzalni. W jednej z nich była Dan, a w drugiej
Rose. Weszłam do środka i zaczęłam ściągać z siebie po kolei rzeczy, a
następnie włożyłam na siebie ją. Muszę przyznać, ze widok jaki ujrzałam w
lustrze zadowolił mnie na tyle, że kupie sukienkę. Założyłam na siebie z
powrotem moje ubrania i wyszłam zobaczyć co z moimi wariatkami. Przede mną
stała Rose w czarnej, brokatowej i
obcisłej mini, w której wyglądała naprawdę seksownie. Ciekawi mnie to na kim
chce zrobić wrażenie, bo jeśli włoży to wdzianko to uda jej się to.
- Można się spytać
dla kogo się tak odwaliłaś?- spytałam i poruszałam zabawnie brwiami, co
wywołało uśmiech u mojej kuzynki, który ustąpił miejsca rumieńcom.
- Nie ważne-
puściła mi oczka- Ty tez powinnaś przymierzyć co w ‘’tym’’ stylu- mówiąc to
zakreśliła w powietrzu cudzysłów- Przecież to widać, że z Harrym macie się ku
sobie, więc może byś mu trochę pomogła, na przykład strojem- na jej twarzy
zawitał chytry uśmieszek, co mnie odrobinę zmieszało.
- Nie
potrzeba nam pomocy. Dajemy sobie rade lepiej niż to widać- palnęłam bez
zastanowienie, a gdy zrozumiałam co powiedziałam to było już za późno bo
kuzyneczka zaczęła śmiesznie tańczyć i podśpiewywać pod nosem: oni są razem,
oni są razem. Chwile potem nagle przestała i popatrzyła na mnie wściekłym
wzrokiem. Jakby takie spojrzenia mogły zabijać, już dawno bym leżała i trzeba by
było zaplanować pogrzeb.
- Jesteście
razem i nic mi nie powiedziałaś- powiedziała z wyrzutem i skrzyżowała ręce na
piersi.
- Mieliście
się dowiedzieć dzisiaj po koncercie- powiedziałam i dołączyła do nas panna
Peazer, która wcześniej gdzieś znikła.
- O czym
mieliśmy się dowiedzieć?- uniosła brew ku górze i czekała na odpowiedź. Miałam ochotę się schować.
- O tym, że
Olivia i Hazza są razem- odpowiedziała brunetka, zwana również Rosalie. Oczy Danielle
automatycznie się powiększyły, a kąciki ust powędrowały w górę.
- To super.
Rozumiem, że chłopaki jeszcze nie wiedzą.- pokiwałam głową twierdząco.
*** dwie
godziny później ***
Ruszajcie
dupy, taksówki czekają- wydzierał się na cały dom Liam. Zastanawiacie się pewnie
czemu taksówki, a nie taksówka. To proste, ponieważ w ósemkę nie pomieścilibyśmy
się w jednej. Zbiegłam na dół gotowa i wybiegłam przed dom. Zayn zamknął drzwi,
podzieliliśmy się na grupy i ruszyliśmy w drogę. Dojechaliśmy na miejsce w kilkanaście minut, przez korki.
Zapłaciliśmy kierowcą i weszliśmy na ogromną halę, na której miał się odbyć za
chwilę koncert Little Mix. Pokazaliśmy za prośbą ochroniarzy bilety i zajęliśmy
swoje miejsca. Ja usadowiłam się pomiędzy
Rosalie, a Hazzą. Może trochę przesadzam, ale Rose i Zayn dziwnie się zachowują. Nie rozmawiają ze sobą, gdy ich wzroki się spotykają speszeni natychmiast je odwracają, podsumowując- unikają się. Na Sali było mnóstwo osób, panował gwar. Słychać było rozmowy i głośny śmiech, aż tu nagle światła przygasły a w głośnikach usłyszeliśmy…
Przepraszam, ze dopiero dzisiaj dodaję, ale ten tydzień poświeciłam na przygotowanie do szkoły. Z jednej strony zacieszam, bo zobaczę swoją ukochaną klasę i wgl a z drugiej to jestem zrozpaczona, bo trzeba bd się uczyć i wcześnie wstawać. Wielkie dzięki za wszystkie komentarze, obserwatorów i wszystkie wyświetlenia. JESTEŚCIE NAJLEPSI!!!
Rozdziały będę starała się dodawać co weekend, ale nie ukrywam, że czasami zdarzy się rzadziej, bo wiecie to ostatnia klasa gimnazjum trzeba się postarać.
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
Rosalie, a Hazzą. Może trochę przesadzam, ale Rose i Zayn dziwnie się zachowują. Nie rozmawiają ze sobą, gdy ich wzroki się spotykają speszeni natychmiast je odwracają, podsumowując- unikają się. Na Sali było mnóstwo osób, panował gwar. Słychać było rozmowy i głośny śmiech, aż tu nagle światła przygasły a w głośnikach usłyszeliśmy…
************************************************************