piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 2 ;)


 

***  Oczami Olivii ***

Gdy byłyśmy już na miejscu strasznie się denerwowałam. W sumie nie wiedziałam jak ma się zachować człowiek, który w każdej chwili może stracić jedną z najbliższych osób w swoim życiu. Doszłyśmy do recepcji.

- Przepraszam, w której sali leży Jakub Kowalski?- spytała przygnębionym głosem moja matka.

-Drugie piętro, pokój numer 17 – odpowiedziała ze smutkiem recepcjonistka. Wiedziałam, że dobrze wie co się dzieje z moim tatą. Właśnie miałyśmy wchodzić do sali, ale mam zatrzymała nas i zaczęła mówić:

- Nie wiem, czego mamy spodziewać się za tymi drzwiami, więc proszę was… - nie zdążyła dokończyć, a pojedyncza łza spłynęła jej po policzku. Ni z tąd ni owąd, z pokoju do którego miałyśmy zamiar wejść wyszedł lekarz.

- Czy państwo są rodziną Pana Jakuba?

- Tak ja jestem jego żoną- powiedziała ze łzami w oczach moja matka.

- Może chodzmy do mojego gabinetu, wszystko paniom wytłumaczę. Mam tylko wątpliwości, czy ta mała ślicznotka powinna tego słuchać- mówiąc to popatrzył się na Vanessę.

- Ja proszę pana już jestem duża. Ja mam już 9 lat. Może na tyle nie wyglądam, bo kiedyś wysmarowałam się mamy kremem na zmarszczki, ale niech pan mi wierzy na słowo- ah ta moja Ness, ona zawsze jest szczera, czasami nawet za bardzo.

- Pan Doktor ma rację skarbie. Może lepiej żebyś poczekała na korytarzy?- spytała kobietą z troską w głosie. Na te słowa Van zrobiła obrażoną minę – wszyscy traktują mnie jak dziecko- na te słowa zachciało mi się śmiać, ale przypomniałam sobie o powadze sytuacji i od razu się ogarnęłam.

- Olivio, zostaniesz z nią? Proszę cię, zrób to dla mnie- nie chciałam tego zrobić, ale wnioskując po spojrzeniu matki wiedziałam, że to dla niej naprawdę ważne. Razem z Nessi poszłyśmy usiąść na krzesłach, bo wiedziałam że to zajmie trochę czasu.

*** Oczami Claudii ***  

Wchodząc do gabinetu, wiedziałam że to nic dobrego nie wróży. Usiadłam na fotelu naprzeciwko lekarza i patrząc mu prosto w oczy czekałam kiedy zacznie mówić. Kilka minut siedzieliśmy w ciszy, po czym lekarz zaczął swoją przemowę:

- Nie wiem jak to Pani powiedzieć. Bardzo mi przykro. Nic więcej nie dało się zrobić – słuchając tego momentalnie zaczęłam płakać, a doktor kontynuował- Myśleliśmy, że wszystko się ułoży. Operacja poszła zgodnie z planem, niestety później okazało się że pani mąż miał guza. Nie wiedzieliśmy o tym i kiedy szykowaliśmy się do kolejnej operacji, Pan Jakub miał wylew. Moje kondolencje. Na prawdę bardzo mi przykro.- na te słowa wybuchłam jeszcze większym płaczem. Jak ja mam to wytłumaczyć córkom, no jak? Wzięłam głęboko oddech podziękowałam lekarzowi za informację i zaczęłam ocierać łzy.

*** Oczami Olivii ***

Czekałam z niecierpliwością na mamę, wiedziałam że z tatą nie jest dobrze. Widziałam to już na jakimś filmie. Najpierw mówią, że wszystko będzie dobrze, potem zapraszają na rozmowę do gabinetu, a na końcu okazuje się, że pacjent nie żyje. Modliłam się w duchu, aby tym razem było inaczej. Siedziałyśmy z Van w ciszy, gdy nagle z gabinetu wyszła nasza matka. Miała zapłakane oczy. Kiedy nas ujrzała spuściła głowę w dół. Jeszcze nic nie powiedziała a ja już zaczęłam płakać. Podeszła do nas spokojnym krokiem.

- Ojciec nie żyje….
**************************************************************
Jak na razie doszliśmy do 2 rozdziału, a nadal nie wiem czy ktoś w ogóle to czyta :( Dajcie znać czy mam dalej pisać, czy nie...

1 komentarz:

  1. . Genialny !
    Fenomenalny . Czekam z niecierpliwością na next :-)

    Wpadnij do mnie :-)
    http://loveonlyyou123.blogspot.com/
    - Jede ma 18 lat i jest uważana za wredną sukę .Kocha pomagać ludziom co robi w programie ,, Dom nie do poznania"
    ( LOUIS )

    OdpowiedzUsuń