*** Oczami
Olivii ***
No super, czemu tylko ja się
czerwienie jak jakaś idiotka?
- No to my
wam nie będziemy przeszkadzać- powiedział zadziornie Zayn. Czułam jak moją
twarz zakrywa jeszcze większy rumieniec. Chłopaki kierowali się w stronę
schodów, a w między czasie pogwizdywali, bili brawa, albo krzyczeli ,,brawo
Louis’’. To są dopiero debile.
-
Przepraszam- mówiąc to Tomlinson spuścił głowę. Coś czuje, że się zawstydził-
Nie chciałam, ale wiesz co? Nie żałuje- W tym momencie podchodził coraz bliżej
mnie, aż w końcu zaczął się nachylać. Wiedziałam co chce zrobić i wiedziałam
też, że mu na to nie pozwolę. Zrobiłam dwa kroki w tył i krzyknęłam stop.
- Louis, weź
trochę przystopuj człowieku! –rozkazałam mu groźnie.
- Ale
wydawało mi się, ehh już nie ważne. Domyślam się, ze pewnie chcesz się
rozpakować i takie tam. Więc jak coś będziesz potrzebowała to krzycz-
Uśmiechnął się delikatnie, po czym zniknął z pola mojego widzenia. Weszłam do
mojego wspaniałego pokoju i zaczęłam zapełniać szafy swoimi ciuchami.
*** Oczami
Louisa ***
Schodziłem
po schodach i cały czas myślałem o Olivii. Tylko szkoda, że ona nie czuje tego
samego co ja. Kiedy wszedłem do salonu zobaczyłem Malika przeglądającego się w
lusterku, Horana robiącego w kuchni kanapki i Liama bawiącego się telefonem.
- I jak
było? –rzucił zaciekawiony Nieller z kuchni.
- A jak
miało być? – spytałem ze smutną miną.
- Ej co
jest? – zapytał Zayn. Wreszcie zaczął zwracać uwagę na świat.
- Nic kurwa
się nie stało. Kiedy zeszliście na dół chciałem ją pocałować, ale ona się odsunęła,
krzyknęła stop i wychodzi na to, że dupek ze mnie i tyle.
- Nie
przejmuj się. Wiem… Zabierz ją na spacer, pokaż jej miasto. Dziewczyny lubią
takie coś – poradził mi Liam.
- Może macie
racje…
- Może?!? Człowieku!
Na pewno mamy rację. Leć do niej. – po tych słowach poleciałem na górę.
Stanąłem przed drzwiami pokoju Olivii. Zapukałem, a kiedy odpowiedziała ,,wejdź’’
, złapałem za klamkę i już po chwili znalazłem się w jej pokoju.
- Chciałbym cię
przeprosić za tamto, no wiesz na korytarzu- spuściłem głowę zawstydzony.
- Spoko, nic
się nie stało. Mam pomysł zacznijmy od początku.
- Podoba mi
się ten pomysł. Cześć jestem Louis Tomlinson. Może o mnie słyszałaś? Ten
najprzystojniejszy członek One Direction.- chyba dobrze mi idzie bo zaśmiała
się .
- Hej jestem
Olivia. Szczerze to kłóciłabym się z twoją
opinią o tym przystojniaku.
- Serio?
Chętnie poznam twoją opinię. – pokazałem jej szereg swoich białych ząbków.
- No wiesz…
- zaczerwieniła się, ale to było słodkie- myśle, że ten Louis przegrywa z
Zaynem.
- Możliwe,
ale nikt nie całuje lepiej od niego. To musisz przyznać- uniosłem lekko brew
czekając na jej odpowiedź.
- Aaa to-
teraz ona się wyszczerzyła- No wiesz, ujdzie w tłoku. –powiedziała niby
obojętnie, ale widziałem w jej oczach, że też jej się to podobało.
- A może miałabyś
ochotę na spacer? – spytałem nieśmiało- pokazałbym ci przy okazji miasto.
- Jasne,
czemu nie? Poczekaj tylko się przebiorę- powiedziała po czym wskazała miejsce
na łóżku.
- To ja
lepiej wyjdę.
- Nie no co
ty? Daj spokój. Siadaj. – powiedziała i weszła do łazienki.
Ujdzie w
tłoku? Naprawdę? O nie! Tak nie może być.
*** Oczami
Olivii ***
Weszłam do
łazienki, żeby przygotować się na spacer. Przemyłam twarz chłodną wodą, po czym
ubrałam się w to i zrobiłam lekki makijaż. Przejechałam jeszcze tylko usta
błyszczykiem i byłam gotowa do wyjścia. Otworzyłam drzwi od łazienki, a moim
oczom ukazał się wpatrujący we mnie chłopak.
- Woow. Wyglądasz
niesamowicie- Wydukał uśmiechnięty.
- Dzięki.
Idziemy?
- Tak,
chodź.
Zeszliśmy na
dół. Niall jak zwykle siedział w kuchni, a Liam z Zaynem oglądali coś w
telewizji.
- Chłopaki
to ja idę oprowadzić Livkę po mieście. Nie czekajcie na nas. – Powiedział wyraźnie
zadowolony Louis.
-Pamiętaj,
ja wujkiem nie chcę być- krzyknął mulat, kiedy wychodziliśmy
- Haha
bardzo śmieszne, ale się uśmiałam- odpowiedziałam ironicznie. Szliśmy z
Tomlinsonem pustą drogą.
- To gdzie
idziemy? – zapytałam, chcąc przerwać tą niezręczną cisze.
- Tam,
gdzie nas nogi poniosą.
*** Dwie godziny później ***
Byliśmy już na London Eye, w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds.
Mam nawet zdjęcie z One Direction z wosku. Potem byliśmy jeszcze pod Big Benem
i ogólnie pochodziliśmy po tym pięknym mieście.
- Jesteś głodna- Zapytał mnie Lou
- Nooo trochę.
- To co idziemy na pizzę, a potem do Strackbucksa na kawę?
- Czemu by nie.
Jak powiedział tak zrobiliśmy. Jedząc pizzę cały czas
rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Tak po prostu. Louis jest wspaniałym
chłopakiem. Coś czuje, że się zaprzyjaźnimy- gdy tak pomyślałam, uśmiechnęłam
się ładownie. Weszliśmy do kawiarni ,, Strackbucks’’ i usiedliśmy przy stoliku.
- Na co masz ochotę?- zapytał mnie mój towarzysz
- Emmm… Może espresso.- po zastanowieniu się odpowiedziałam.
- Dobry wybór. Poczekaj tu pójdę po zamówienie.
- Spoko. Będę czekać.
- Mam nadzieje. – kiedy to powiedział poszedł i ustawił się w
kolejce. Widziałam jeszcze jak w międzyczasie porozdawał kilka autografów i
porobił sobie zdjęć z fankami.
==========================================================================
No to mamy rozdział 6. Jak dla mnie to on nie powala, ale cóż...
Następny= 3 komentarze
Buziaki xoxox
Świetne chcem dalej!!
OdpowiedzUsuńDalej!! Super piszesz :)
OdpowiedzUsuńAle słodko <3333 Tylko chyba trochę za szybko i się tak zastanawiam jeżeli ona ich nie zna i dopiero pierwszy dzień się widzą to jakim cudem ona wie że" Niall jak zwykle siedział w kuchni" że Horan siedzi cały czas w kuchni przecież znają się kilka chwil o.0 No chyba że wcześniej jak weszli do domu to poszedł do kuchni ale nie pamiętam ale co ja gadam co za różnica ;)Wspaniały rozdział przepraszam że się czepiam :)czekam na nn :)Ps:Zapraszam do siebie na nowe rozdziały mam nadzieję że wpadniesz i może ci się spodoba .Pozdrawiam Alice xx
OdpowiedzUsuńW sumie to masz racje, nie przemyślałam tego z Horanem ;)
UsuńNie to ja przesadzam :)
Usuń