*** Oczami
Olivii ***
Obudziły
mnie promienie słońca. Już ranek-pomyślałam. Wstałam i podeszłam do szafy.
Wybrałam ten zestaw i skierowałam się do łazienki. Ubrałam się i wykonałam
lekki makijaż. Nie lubię dziewczyn, które mają więcej tapety na ryju, niż inteligencji
w głowie. Miałam umyć zęby, ale przecież nie jadłam jeszcze śniadanie. Zeszłam
na dół i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Co by tu zrobić? Może kanapkę? Nie.
Albo omleta? Też nie. Po takich rozmyślaniach zdecydowałam się na płatki
kukurydziane z mlekiem. Okropnie się ociągałam przy jedzeniu. Było cicho.
Zdecydowanie za cicho. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam na niej karteczkę, na
której pisało:
Kochanie bardzo
przepraszam cię za wczoraj. Nie chciałam żeby tak wyszło. Jesteśmy z Van u babci.
Pogadamy jak wrócę.
Buziaki :*
Uśmiechnęłam się do karteczki, po
czym ją zgniotłam i wrzuciłam do kosza. Co by tu teraz zrobić? W końcu nie
często mam dom cały tylko dla siebie. Muszę poukładać sobie parę spraw i
wymyślić coś, aby nie wyjeżdżać do Anglii. Poszłam na górę w celu zadzwonienia
do fryzjerki. Tak dawno nie robiłam nic dla swojej przyjemności. To musi się
zmienić. Umówiłam się na godzinę 16:30. Super jest 15:03, więc mam chwile.
Położyłam się na łóżko i próbowałam wymyślić plan na tyle dobry, żeby mama
pozwoliła mi zostać. Hmm… A może zbuntuje przeciwko niej Nessi? Nie to
dziecinne. Kobieto weź się w garść i coś wymyśl! Przeleżałam w taki sposób
sporo czasu. Zanim się ogarnęłam i wyszłam z domu była już 16:12.
- Dobrze, że mam blisko do salonu fryzjerskiego-
powiedziałam sama do siebie. Doszłam tam w mgnieniu oka, akurat na czas.
- Dzień dobry, byłam umówiona na
16:30. –powiedziałam, po czym zostałam zawołana na fotel. Usiadłam i myślałam
co chcę zrobić z włosami. Zwykłe cięcie nie wystarczy, zmienię kolor.
- To co robimy z włosami? – zapytała
miłym głosem fryzjerka
- Obcinamy i farbujemy – powiedziałam
zadowolona ze swojej decyzji.
- No dobrze, to proszę wybrać sobie
kolorek- mówiąc to, dała mi do ręki katalog- Zdecydowała się pani?
- Tak. Niech będzie ten odcień
blondu- wskazałam na obrazek.
Przyglądałam się uważnie, co ta
kobieta wyprawia z moimi włosami podekscytowana, tym co wyjdzie. Po godzinnym
oczekiwaniu zobaczyłam wynik. Było doskonale. Nie chciałam się do tego
przyznać, ale wyglądałam prześlicznie. Nie miałam zamiaru jeszcze wracać do
domu, więc weszłam do najbliższej galerii handlowej i szukałam czegoś fajnego.
W końcu zdecydowałam się na czarne długie conversy i tę sukienkę. Nie lubię
chodzić w sukienkach, ale jak zmiana to zmiana. Zadowolona nie tylko z ubrań,
ale szczególnie z fryzury wróciłam do domu. W salonie siedziała już moja
rodzicielka z Ness. Gdy mnie ujrzała wybałuszyły oczy ze zdziwienia. I o to mi
chodziło!
- Olivia jakie ty masz fajne włosy –
ruszyła w moją stronę siostra.- Ja też chcę takie.
- Ślicznie ci w nich kochanie- matka
podeszła do mnie, a kiedy chciała mnie przytulić, znacząco ją odepchnęłam.
Wiedziała o co mi chodzi.- Rozmawiałam już w twoją siostrą i zgodziła się na
przeprowadzkę, dlatego nie wiem dlaczego ty widzisz w tym taki problem.
Posłuchaj zrobimy tak: Ja cię samej nie zostawię, bo nie jesteś pełnoletnia.
Wyjeżdżasz razem z nami do Londynu, tam skończysz 18 lat i jak będziesz chciała
wrócisz. Umowa stoi? –Kompletnie mnie tym zatkała, ale muszę przyznać. że podoba
mi się ten pomysł. Nie mogłam jej tego powiedzieć ze względu na mój honor.
- No niech ci będzie- powiedziałam z
miną obrażonego bachora.
*** TRZY DNI
PÓŹNIEJ ***
*** Oczami
Olivii ***
Właśnie
siedzę sobie w samolocie do Londynu. Awwww… Jak ja się ciszę!!! Zawsze chciałam
odwiedzić te miasto, tylko szkoda, że w takich okolicznościach. No nic. Będę się
cieszyć tym co ma być. Siedziałam na fotelu ze słuchawkami w uszach. Akurat leciała
ta piosenka. Vanessa spała obok mnie, a za nami mama rozmawiała z kimś mi nie
znanym. ,,Proszę zapiąć pasy, zbliżamy się do lądowania’’ usłyszałam przez
głośnik, więc zapięłam pasy i zaczęłam budzić siostrę.
-Wstawaj
mała. Zaraz wysiadamy- powiedziałam do niej z uśmiechem.
- Cooo? Już?
Jak fajnie! Zaraz zobaczę One Direction!!! – Krzyczała zadowolona dziewczynka.
Ah tak, przypomniałam sobie, że nowy facet mamy to menadżer tej grupy ,,super słodkich lalusiów’’. Nie lubiłam
tego typu ludzi. Co do ich muzyki, to muszę przyznać: JEST ŚWIETNA. Najbardziej
podoba mi się kawałek Little Things . Wysiedliśmy wszystkie razem i poszłyśmy odebrać
bagaże. Z lotniska miał nas odebrać Paul. Mama poszukiwała go wzrokiem, ale nie
znalazła. Super, pomyślałam. Już nas olewa. Moja rodzicielka próbowała się do
niego dodzwonić, ale niestety bez skutku. Siedziałyśmy na ławce, kiedy od tyłu
podszedł nas jakiś chłopak.
- Claudia!-
powiedział szczęśliwy chłopak- Paul przeprasza, ale ma małe zamieszanie w
studiu nagraniowym i mnie przysłał. Limuzyna już czeka. Aj, gdzie moje maniery-
mówiąc to podrapał się po głowie- Jestem Louis Tomillson. Miło mi was poznać. –
Uśmiechnął się.
*** Oczami
Louisa ***
- Jestem
Louis Tomillson. Miło mi was poznać. – Uśmiechnąłem się. Przede mną stała
Claudia ze swoimi córkami. Jedną małą, a druga to długonoga blond piękność.
Zazwyczaj nie oceniam dziewczyn po wyglądzie, ale ta po prostu odebrała mi mowę.
- Cześć, ja
jestem Vanessa i jestem twoją wielką fanką! – ta dziewczynka była urocza. Coś
czuje, że ją polubiłem.
- Miło mi to
słyszeć Vanesso. A ty? Jak ci na imię?- zapytałem dziewczyny, która robiła na
mnie piorunujące wrażenie.
- Olivia,
miło mi.- powiedziała dość obojętnie…
***********************************************************************************Jak chcieliście jest trochę dłuższy. Jutro dodam kolejny ;) Proszę o komentarze, bo one dają kopa do dalszego pisania !!
ŚWIETNY *___* Moja ulubiona piosenka 1D to właśnie Little Things. Pozdrawiam i czekam na nn :)Alice xx.
OdpowiedzUsuńFajny!
OdpowiedzUsuń