niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 4 ;)


*** Oczami Olivii ***

Obudziły mnie promienie słońca. Już ranek-pomyślałam. Wstałam i podeszłam do szafy. Wybrałam ten zestaw i skierowałam się do łazienki. Ubrałam się i wykonałam lekki makijaż. Nie lubię dziewczyn, które mają więcej tapety na ryju, niż inteligencji w głowie. Miałam umyć zęby, ale przecież nie jadłam jeszcze śniadanie. Zeszłam na dół i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Co by tu zrobić? Może kanapkę? Nie. Albo omleta? Też nie. Po takich rozmyślaniach zdecydowałam się na płatki kukurydziane z mlekiem. Okropnie się ociągałam przy jedzeniu. Było cicho. Zdecydowanie za cicho. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam na niej karteczkę, na której pisało:

Kochanie bardzo przepraszam cię za wczoraj. Nie chciałam żeby tak wyszło. Jesteśmy z Van u babci. Pogadamy jak wrócę.

Buziaki :*

Uśmiechnęłam się do karteczki, po czym ją zgniotłam i wrzuciłam do kosza. Co by tu teraz zrobić? W końcu nie często mam dom cały tylko dla siebie. Muszę poukładać sobie parę spraw i wymyślić coś, aby nie wyjeżdżać do Anglii. Poszłam na górę w celu zadzwonienia do fryzjerki. Tak dawno nie robiłam nic dla swojej przyjemności. To musi się zmienić. Umówiłam się na godzinę 16:30. Super jest 15:03, więc mam chwile. Położyłam się na łóżko i próbowałam wymyślić plan na tyle dobry, żeby mama pozwoliła mi zostać. Hmm… A może zbuntuje przeciwko niej Nessi? Nie to dziecinne. Kobieto weź się w garść i coś wymyśl! Przeleżałam w taki sposób sporo czasu. Zanim się ogarnęłam i wyszłam z domu była już 16:12.

- Dobrze, że mam blisko do salonu fryzjerskiego- powiedziałam sama do siebie. Doszłam tam w mgnieniu oka, akurat na czas.

- Dzień dobry, byłam umówiona na 16:30. –powiedziałam, po czym zostałam zawołana na fotel. Usiadłam i myślałam co chcę zrobić z włosami. Zwykłe cięcie nie wystarczy, zmienię kolor.

- To co robimy z włosami? – zapytała miłym głosem fryzjerka

- Obcinamy i farbujemy – powiedziałam zadowolona ze swojej decyzji.

- No dobrze, to proszę wybrać sobie kolorek- mówiąc to, dała mi do ręki katalog- Zdecydowała się pani?

- Tak. Niech będzie ten odcień blondu- wskazałam na obrazek.

Przyglądałam się uważnie, co ta kobieta wyprawia z moimi włosami podekscytowana, tym co wyjdzie. Po godzinnym oczekiwaniu zobaczyłam wynik. Było doskonale. Nie chciałam się do tego przyznać, ale wyglądałam prześlicznie. Nie miałam zamiaru jeszcze wracać do domu, więc weszłam do najbliższej galerii handlowej i szukałam czegoś fajnego. W końcu zdecydowałam się na czarne długie conversy i tę sukienkę. Nie lubię chodzić w sukienkach, ale jak zmiana to zmiana. Zadowolona nie tylko z ubrań, ale szczególnie z fryzury wróciłam do domu. W salonie siedziała już moja rodzicielka z Ness. Gdy mnie ujrzała wybałuszyły oczy ze zdziwienia. I o to mi chodziło!

- Olivia jakie ty masz fajne włosy – ruszyła w moją stronę siostra.- Ja też chcę takie.

- Ślicznie ci w nich kochanie- matka podeszła do mnie, a kiedy chciała mnie przytulić, znacząco ją odepchnęłam. Wiedziała o co mi chodzi.- Rozmawiałam już w twoją siostrą i zgodziła się na przeprowadzkę, dlatego nie wiem dlaczego ty widzisz w tym taki problem. Posłuchaj zrobimy tak: Ja cię samej nie zostawię, bo nie jesteś pełnoletnia. Wyjeżdżasz razem z nami do Londynu, tam skończysz 18 lat i jak będziesz chciała wrócisz. Umowa stoi? –Kompletnie mnie tym zatkała, ale muszę przyznać. że podoba mi się ten pomysł. Nie mogłam jej tego powiedzieć ze względu na mój honor.

- No niech ci będzie- powiedziałam z miną obrażonego bachora.

*** TRZY DNI PÓŹNIEJ ***

*** Oczami Olivii ***

Właśnie siedzę sobie w samolocie do Londynu. Awwww… Jak ja się ciszę!!! Zawsze chciałam odwiedzić te miasto, tylko szkoda, że w takich okolicznościach. No nic. Będę się cieszyć tym co ma być. Siedziałam na fotelu ze słuchawkami w uszach. Akurat leciała ta piosenka. Vanessa spała obok mnie, a za nami mama rozmawiała z kimś mi nie znanym. ,,Proszę zapiąć pasy, zbliżamy się do lądowania’’ usłyszałam przez głośnik, więc zapięłam pasy i zaczęłam budzić siostrę.

-Wstawaj mała. Zaraz wysiadamy- powiedziałam do niej z uśmiechem.
 

- Cooo? Już? Jak fajnie! Zaraz zobaczę One Direction!!! – Krzyczała zadowolona dziewczynka. Ah tak, przypomniałam sobie, że nowy facet mamy to menadżer tej  grupy ,,super słodkich lalusiów’’. Nie lubiłam tego typu ludzi. Co do ich muzyki, to muszę przyznać: JEST ŚWIETNA. Najbardziej podoba mi się kawałek Little Things . Wysiedliśmy wszystkie razem i poszłyśmy odebrać bagaże. Z lotniska miał nas odebrać Paul. Mama poszukiwała go wzrokiem, ale nie znalazła. Super, pomyślałam. Już nas olewa. Moja rodzicielka próbowała się do niego dodzwonić, ale niestety bez skutku. Siedziałyśmy na ławce, kiedy od tyłu podszedł nas jakiś chłopak.

- Claudia!- powiedział szczęśliwy chłopak- Paul przeprasza, ale ma małe zamieszanie w studiu nagraniowym i mnie przysłał. Limuzyna już czeka. Aj, gdzie moje maniery- mówiąc to podrapał się po głowie- Jestem Louis Tomillson. Miło mi was poznać. – Uśmiechnął się.
 

*** Oczami Louisa ***

- Jestem Louis Tomillson. Miło mi was poznać. – Uśmiechnąłem się. Przede mną stała Claudia ze swoimi córkami. Jedną małą, a druga to długonoga blond piękność. Zazwyczaj nie oceniam dziewczyn po wyglądzie, ale ta po prostu odebrała mi mowę.

- Cześć, ja jestem Vanessa i jestem twoją wielką fanką! – ta dziewczynka była urocza. Coś czuje, że ją polubiłem.

- Miło mi to słyszeć Vanesso. A ty? Jak ci na imię?- zapytałem dziewczyny, która robiła na mnie piorunujące wrażenie.

- Olivia, miło mi.- powiedziała dość obojętnie…
***********************************************************************************
Jak chcieliście jest trochę dłuższy. Jutro dodam kolejny ;) Proszę o komentarze, bo one dają kopa do dalszego pisania !!

2 komentarze:

  1. ŚWIETNY *___* Moja ulubiona piosenka 1D to właśnie Little Things. Pozdrawiam i czekam na nn :)Alice xx.

    OdpowiedzUsuń