czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 7 ;)


 

- Mam nadzieje. – kiedy to powiedział poszedł i ustawił się w kolejce. Widziałam jeszcze jak w międzyczasie porozdawał kilka autografów i porobił sobie zdjęć z fankami.

*** Oczami Olivii ***

- Proszę, oto twoja kawa - powiedział chłopak stawiając na stoliku dwie filiżanki z czarnym napojem.

- Dziękuje

- Nie obraź się, ale musze na chwilę wyjść. Poczekaj na mnie – dodał Louis wychodząc z kawiarni z telefonem w ręce. No to super, pomyślałam. Siedziałam i piłam spokojnie swoją kawę, kiedy podszedł do mnie chłopak. Miał śliczne zielone tęczówki, loki lekko spadające mu na czoło i boskie dołeczki gdy się uśmiechał.

- Można? – zapytał

- Siadaj- odpowiedziałam z uśmiechem.

- Jestem Harry Styles, pewnie o mnie słyszałaś. Śpiewam w zespole- mówił dumnie – a ty jak masz na imię?

- Olivia.

- A więc, co taka śliczna dziewczyna robi sama? – wiedziałam, że nie wie o tym, że będę mieszkać razem z nimi.

- Nie jestem sama. No nie zupełnie. Przyszłam z kolegą, bo oprowadzał mnie po mieście. Dopiero co się tu przeprowadziłam – cały czas widziałam, jak patrzy mi się głęboko w oczy. Robiłam to samo. Jego wzrok mnie hipnotyzował.

- Ten kolega jest twoim chłopakiem? – spytał wyraźnie zmartwiony

- Nie, tylko mój nowy współlokator – uśmiechnęłam się zawadiacko. Harry spojrzał na zegarek i rzucił:

- Jej już tak późno? Muszę lecieć, chłopaki z zespołu na mnie czekają. Ale mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy

- Szybciej niż myślisz – powiedziałam sama do siebie, ale chłopak usłyszał.

- Co mówiłaś?

- Że też mam nadzieję, że się jeszcze gdzieś zobaczymy.- skłamałam chichocząc .

- To może dasz mi swój numer?

- OMG! Nie wierzę. Harry Styles chce mój numer telefonu- zażartowałam, na co oboje wybuchliśmy śmiechem. On ma taki słodki uśmiech. O nie Olivia! Ogarnij się !! Napisałam na karteczce ciąg cyfr i podałam ją chłopakowi.

- Dzięki, zadzwonię.

- Nie wątpię

- Ja lecę, pa

-Na razie- po moich słowach chłopak wyszedł, a ja bawiłam się kosmykiem włosów. Nawet nie zauważyłam, że Lou się zjawił.

- Co ty taka zadowolona? Coś mnie ominęło? – zadawał pytania zdziwiony

- Przed chwilą poznałam Harry’ego – powiedziałam z dumą

- No co ty? Ale on nie wie, że będziesz z nami mieszkać. Nie wie nawet o tobie- zdziwił się pasiak.

- Domyśliłam się .

- Chciał numer telefonu?- zapytał rozgniewany

- A ty skąd wiesz? Wróżka czy co? – zdziwiłam się. Skąd on wiedział? Zaczynam się go bać.

- To Harry, tego nie ogarniesz. On tak zawsze robi. Jak widzi jakąś ładną dziewczynę, podchodzi i opowiada o sobie, i bierze numer. Czasami dzwoni, czasami nie. Normalka.- po jego słowach trochę posmutniałam. Leci na kilka frontów? No to się zabawimy.

- Panie Tomlinsonie, musi mi pan pomóc- mówiłam ze złowieszczym uśmieszkiem- damy Hazzie nauczkę.

- Haha nie znałem cię od tej strony, ale zaczynam to lubić. Więc jaki jest plan? – widzę, że go zaciekawiłam.

- Wrócimy do domu i będziemy udawać parę. Co ty na to?

- Mi pasuje.

- Ale mam jeden warunek, bez całowania- widziałam, że po tym co powiedziałam chłopak się rozczarował

- No niech ci będzie- rzucił ze smutną miną.

Zapłaciliśmy i szliśmy w stronę domu w ciszy. W pewnym momencie Louis stanął, popatrzył mi prosto w oczy i zaczął mówić:

- Może lepiej uprzedźmy chłopaków o naszym planie?

- Okej, to napisz im SMS-a ze szczegółami, tylko żeby się nie wygadali- powiedziałam, po czym patrzyłam jak mój towarzysz zacięcie stuka w telefon.- I jak ci idzie? – zapytałam zaciekawiona

- Skończyłem, odpisali że spoko. Można na nich liczyć.- staliśmy przed drzwiami, kiedy Louis złapał mnie za rękę.

- Co ty robisz – pytałam zaskoczona

- No w końcu mamy udawać. Gotowa? - na jego słowa pokręciłam twierdząco głową. Weszliśmy do naszej willi. Tak NASZEJ. Niall wrzeszczał na Zayna, że zjadł mu żelki malinowe, a Liam i Harry siedzieli na kanapie w salonie i oglądali jakiś horror.

-  Patrzcie, wróciły nasze zakochańce- krzyknął mulat po wejściu do salonu- już myślałem, że noc spędzicie w hotelu- ruszał śmiesznie brwiami na co ja zaczęłam chichotać. Harry odwrócił się w naszą stronę i wypluł całe picie z buzi, bo właśnie pił Cole. Wyglądało to przekomicznie. Wstał, otarł ręką buzie i podszedł do nas.

- Olivia?!? – zapytał z miną typu ,,WTF’’ – co ty tu robisz? I to jeszcze z Louisem?- wiedziałam, jaki był zaskoczony. Wszyscy wybuchliśmy gromkim śmiechem, a Hazza patrzył na nas jak na idiotów.

- O co tu chodzi? – denerwował się loczek

- Kojarzysz Claudię, narzeczoną naszego menadżera?- zaczął mu wyjaśniać Daddy

- Kto by nie kojarzył. Ale z niej gorąca laska- po tych słowach spiorunowałam Stylesa wzrokiem, a chłopaki zaczęli się śmiać- No dobra kończ.

- Pamiętasz jak nam kiedyś opowiadał o swoich córkach z Polski?- kontynuował Payne- ich ojciec, czyli były mąż Claudii zmarł, a ona nie chciała zostawić córek samych, więc młodsza Vanessa mieszka z Paulem i Claudią, a starsza- tu popatrzył na mnie- Olivia mieszka od dziś z nami.

- Co? Ile mnie nie było?- spytał zdezorientowany Harold.

- 6 dni- odpowiedział mu jedzący Snickersa blondynek. Harry popatrzył się na mnie:

- Super- podszedł i mnie przytulił, a następnie szepnął do ucha- czyli nie musze dzwonić i nie będę miał daleko do twojego łóżka. – gdy skończył zaczęłam się dławić, na co chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać.

- Mam pomysł- krzyknął Tomlinson – może się lepiej poznamy? Gramy w butelkę

- To ja idę po butelkę- powiedział zadowolony Horan i zniknął w kuchni. My usiedliśmy w kółku. (N- Niall, Z- Zayn, L- Louis, Li- Liam, H- Harry, O- Olivia)

N- Ja zaczynam.- Wypadło na Harrego- pytanie czy wyzwanie?

H- Co za głupie pytanie? Oczywiście, że wyzwanie.

N- No to idź na górę i wyprostuj sobie włosy. Ale dokładnie- wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Harry tylko się awanturował po czym się poddał i pobiegł na górę. Siedzieliśmy w ciszy, nie mogąc doczekać się zejścia Stylesa. W końcu naszym oczom ukazał się wściekły loczek, ale już bez loczków. Znowu wybuchliśmy śmiechem.

H- Teraz ja kręce- wypadło niestety na mnie- Emm.. A więc pytanie czy wyzwanie?- nie wiedziałam co wybrać, ale chłopcy zaczęli krzyczeć ,, Bierz wyzwanie’’ tylko Lou radził mi pytanie.

O- Niech będzie pytanie.

H- To którego z nas miała byś ochotę pocałować?- Że co? O nie ja się zemszczę.

O- No nie wiem, mogłabym każdego, ale jakie to ma znaczenie? Dobra, kręce- wypadło na Nialla.

N- Ja chcę wyzwanie- powiedział dumnie

O- Okej, to masz się z nami podzielić swoimi batonikami

N- Ty nie masz serca kobieto- znowu zaczęliśmy się śmiać, a farbowany blondyn poszedł do kuchni i przeszedł w chyba setką różnych batoników. Byłam zaskoczona skąd on ich ma tyle. Porozdawał nam batony i zaczął kręcić. Wypadło na Zayna

Z- Biorę wyzwanie

N- Masz wziąć Liama za rękę i macie przebiec kółko wokół domu- ten to dopiero wyzwanie dowali

Z- Cale życie z debilami. Chodź Li- powiedział, po czym wstał, złapał biednego Payna na rękę i wyszli z domu. Za chwilę wrócili zdyszani i kontynuowaliśmy naszą grę. Zayn kręcił i wypadło na Louisa.

Z- Co wybierasz?

L- Od ciebie wyzwania nigdy, dlatego pytanie.

Z- Sam chciałeś- Uśmiechnął się złowieszczo mulat- Czy podoba ci się Olivia? Tylko szczerze Tomlinson!

L- Tak- powiedział brunet. Mimo, że spuścił głowę to widziałam, że zrobił się czerwony jak burak. Sama spłonęłam lekkim rumieńcem. Louis się wreszcie otrząsnął i zaczął kręcić butelkę. Znowu trafiło na loczka.

H- Wyzwanie.

L- No to pochwal się nam, jaki jest twój ulubiony film. No wiesz, ten na którym ryczysz jak baba- Styles spiorunował go wzrokiem.

H- Szkoła Uczuć i Titanic- powiedział a czwórka piosenkarzy zaczęła się z niego nabijać- Dobra skoro się już pośmialiście to teraz ja kręcę. Jak na złość wypadło na mnie

H- Pytanie czy wyzwanie?

O- Wyzwanie- widziałam, że Harry tylko czekał na te słowa

H- Masz mnie pocałować.- Na jego słowa ja z Louisem wybuchliśmy: ,, Że co?’’  - Zadanie to zadanie czekam, kotku.

O- Ani mi się waż tak do mnie mówić- zagroziłam mu

H- No daj spokój kotku. Dobrze wiem, że to lubisz- powiedział po czym obdarował mnie jednym ze swoich uśmieszków. Wstałam, podeszłam do niego, w końcu miałam go pocałować. Przybliżaliśmy swoje twarze, a po chwili złączyliśmy nasze usta. Zaczęliśmy się coraz namiętniej całować, ale się opamiętałam i oderwałam od zdziwionego chłopaka.

O- No to koniec pokazu. Jestem strasznie zmęczona, więc idę wziąć prysznic i spać. Dobranoc – rzuciłam i skierowałam się w stronę schodów. Weszłam do pokoju, a następnie do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Nie było mi dane tak szybko zasnąć, bo usłyszałam pukanie do drzwi. To Louis.

L- Spisz?

O- Nie, wchodź- poklepałam ręką na miejsce obok mnie. Usiadł.

L- Dzwonił Paul i kazał ci przekazać, że masz z nami jutro iść do nich. Aha i dziękuje za dzień, dawno się tak dobrze nie bawiłem- powiedział po czym pocałował mnie w głowę i zaczął szeptać do ucha:

L- Coś czuje, ze spodobałaś się nie tylko mi, ale też Stylesowi. No to powodzenia. – wyszedł a ja siedziałam jak wryta. W moich drzwiach stanął Hazza.

H- Dobranoc kotku. Gdyby było ci samej smutno w tym dużym łóżku to wołaj- pokazał mi swoje dołeczki i szereg białych ząbków

O- Styles, zapomnij.- powiedziałam a chłopak wyszedł. Nie wiedziałam kiedy, ale zasnęłam.
**************************************************************
Zgodnie z umową dodaje ;)  Następny= 4 komentarze
Buziaki xoxox

6 komentarzy:

  1. Super. Kiedy następna cześć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Boooskie *_*
    chcem nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny !
    Czekam na nn : - )

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny =D Ta akcja Harrym haha nieźle go wrobili .;D Jestem ciekawa z kim będzie Livia :-D Czekam na nn<3<3<3 Zapraszam do siebie na 4 rozdział <3<3 Mam prośbę jeżeli przeczytasz rozdział to mogłabyś napisać którego z chłopców z 1D lubisz najbardziej ?? Nie mogę się zdecydować z którym ma być Hannah :-D Dziękuję,zapraszam i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń